Pierwsze co przychodzi do głowy, gdy pomyśli się o seksie w krajach arabskich to haremy i wyobrażenie odbywających się tam orgii. Drugie, to myśl, że we współczesnym islamie nie ma miejsca na seks.
Przekonanie to opiera się głównie na kilku muzułmańskich tradycjach, jak choćby nakaz noszenia hidżabu, zasłaniającego szczelnie ciało kobiety.
Uważa się dość powszechnie, że muzułmanie są wrogo nastawieni do przyjemności płynącej z seksu oraz traktują go jako coś wstydliwego i plugawego. Oba wyobrażenia niewiele mają wspólnego z rzeczywistością.
Pomińmy sprawę haremów, bo to kwestia egzotycznej historii i skupmy się na teraźniejszości.
Miłość w krajach arabskich reguluje Koran. Islam dostrzega seksualność człowieka oraz będące jej konsekwencją potrzeby natury fizycznej, psychicznej i emocjonalnej. Jeden z wersów Koranu mówi "O wy, którzy wierzycie! Nie zakazujcie dobrych rzeczy, które Bóg uznał za dozwolone dla was" (sura 5, wers 87). Słowa te dały podstawę twierdzeniu, iż islam zakazuje całkowitego odrzucenia i stłumienia instynktu seksualnego, gdyż jest to sprzeczne z naturą człowieka.
W Koranie kilkakrotnie pojawia się również sformułowanie "namiętność", co jest uznawane za dowód, że to Bóg stworzył pożądanie seksualne. Islam podkreśla, że celem współżycia seksualnego jest nie tylko prokreacja, ale i osiągnięcie satysfakcji. Wbrew powszechnej opinii, islam zarówno mężczyźnie jak i kobiecie przyznaje prawo do rozkoszy.
Znacznie większym zaskoczeniem dla nie znających zasad przyświecających muzułmanom może być fakt, iż ze względu na biologiczne i emocjonalne uwarunkowania wskazane jest, żeby to właśnie kobieta jako pierwsza osiągnęła orgazm.