Chociaż wskaźniki ekonomiczne dają pewne powody do optymizmu, Ameryka wciaż nie podniosła się z ekonomicznej zapaści z roki 2008. Szukanie oszczędności to jeden z priorytetów rządu, parlamentu i kongressu. Ale pomocą może okazać sie zupełnie co innego.
Przynajmniej tak twierdzi Denis Hof, właściciel domu publicznego w Stanach Zjednoczonych. Proponuje on jak najszybciej zalegalizować prostytucję. Wpływy z płatengo seksu są w stanie znacząco podreperować budżet - twierdzi. Jako porównanie podaje następujące wyliczenia. Sprzedaż alkoholu zasila budżet 8 mld USD rocznie. Przychód z prostytucji to 18 mld, ale jak na razie nie ma z tego żadnych podatków. Legalizacja prostytucji wzbogaciłaby kraj - twierdzi. Sądzicie, że ma rację?