Najnowsze badania wskazują, że ucieczką w pracę mężczyźni próbują maskować swoje problemy seksualne. Tę metodę stosuje 37 proc. panów.
Zdaniem psycholog dr Aleksandry Borkowskiej z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, przyczyną takiej reakcji kobiet może być z jednej strony być brak szczerej i opartej na zaufaniu komunikacji między partnerami lub też brak umiejętności prowadzenia rozmowy na tematy związane ze zdrowiem seksualnym. Z drugiej strony, źródłem może być obniżona samoocena kobiety, która objawia się brakiem pewności siebie, niepokojem, lękiem i zazdrością.
„Nie bez znaczenia może być też silny przekaz medialny promujący wśród kobiet nierealne standardy fizycznego piękna” – dodaje psycholog.
Prof. Lwa-Starowicza nie dziwi fakt, że kobiety w przypadku niedomagania partnera myślą, że wina leży po ich stronie. - „Kobiety już od okresu dojrzewania doświadczają pożądania ze strony mężczyzn. Dzięki temu czują się atrakcyjne. Jednak kiedy mężczyzna unika zbliżenia lub widoczny jest brak reakcji fizycznej, jego partnerka myśli, że nie wzbudza pożądania i obwinia siebie za tę sytuację. Dlatego poczucie własnej wartości spada nie tylko u mężczyzny doświadczającego zaburzeń seksualnych, ale także u jego partnerki” – dodaje seksuolog.
20 proc. panów stwierdziło, że przedłużające się problemy w sypialni mogłyby prowadzić do rozpadu związku. Podobną opinię wyraziło 14 proc. Polek.
Z badań, które przedstawił prof. Lew-Starowicz wynika, że problemy z seksem dotyczą aż 37 proc. mężczyzn w wieku 16-65 lat. Zalicza się tu zaburzenia erekcji, na które cierpią aż 2,6 mln polskich mężczyzn, a także przedwczesne wytryski, czy osłabiony popęd seksualny. (PAP)