Zarówno rodzice, jak i ich dzieci nie umieją lub nie chcą rozmawiać o życiu seksualnym i antykoncepcji. Prawie żaden z rodziców nie zbudował kontaktu z dzieckiem – sprzyjającego zwierzeniom i rozmowom o dorastaniu. Rodzice wciąż czują barierę związaną z edukacją seksualną, co więcej nie mają potrzeby bądź chęci, by uczestniczyć aktywnie w edukacji seksualnej własnego dziecka – wynika z badania CBOS przeprowadzonego na „młodocianych dziadkach” w ramach III edycji Kampanii na Rzecz Świadomego Rodzicielstwa „Kiedy 1+1=3”.
z dziećmi na temat dojrzewania
wyniesione z domu rodzinnego,
a seks jest nadal tematem tabu w polskiej
rzeczywistości. W domach rodzinnych od pokoleń nie rozmawia się o antykoncepcji
i zapobieganiu ciąży. Dziadkowie, będąc w wieku nastoletnim, czerpali wiedzę o
seksie głównie od koleżanek i kolegów, starszego rodzeństwa lub kuzynostwa i
twierdzą, że ich wiedza nt. seksu była znikoma. O środkach antykoncepcyjnych
nie mówiło się prawie wcale, ponieważ ich rodzice takowych nie stosowali, ale
przede wszystkim dlatego, że zarówno życie seksualne, jak
i antykoncepcja były tematami wstydliwymi. Co więcej, dziadkowie deklarowali, że
wychowywali swoje dzieci w wartościach wyniesionych z domu rodzinnego, ale
stosowali inne metody wychowawcze: okazywali więcej wyrozumiałości i uczuć,
starali się więcej rozmawiać
„Młodociani dziadkowie” (rodzice, którzy zostali dziadkami
zanim ich dzieci ukończyły 18 rok życia – red.), którym młodociane
rodzicielstwo skomplikowało młodość, ubolewają, że nikt z nimi nie rozmawiał o
seksie, a mimo to większość z nich powiela te same błędy wychowawcze, co ich
rodzice: również nie rozmawiali ze swoimi dziećmi na tematy dorastania czy
rozpoczęcia współżycia – wyjaśnia prof. n. hum. Zbigniew Izdebski. – Wydawałoby się, że
w tych rodzinach seks
nie powinien być już tematem tabu. Wyniki badania potwierdzają, że nic się w
zasadzie nie zmienia w edukacji seksualnej. Dziadkowie jako dzieci narzekali na
brak dobrej
i rzetelnej edukacji w
szkole oraz w domu rodzinnym, a także na brak otwartej dyskusji. Gdy przyszło
im stanąć w podobnej sytuacji, kiedy ich dzieci zaczynały dorastać, to
niekoniecznie pamiętali, co ten brak wiedzy znaczył dla nich w ich młodości. Najbardziej
zaskakujący jest ogrom nieodpowiedzialności rodziców
i brak wyciągnięcia
wniosków ze swoich niedojrzałych zachowań
w młodzieńczych latach.
Jak pokazują badania, także edukacja seksualna w szkole
niewiele się zmieniła. Dziadkowie bezpośrednio krytykują stan wiedzy
dostarczanej w szkole, określając ją jako niewystarczający. Według nich zajęcia
nie są prowadzone przez odpowiednio przygotowaną kadrę, za mało mówi się o
antykoncepcji i konsekwencjach rozpoczęcia współżycia seksualnego. W szkołach
nie traktuje się poważnie zajęć wychowania seksualnego, poświęca się tym
tematom za mało czasu i nie dostarcza się młodym ludziom niezbędnej wiedzy. W
opinii dziadków, także młodzież nie jest gotowa do uczestniczenia w takich
zajęciach. Dziadkowie krytykują niepoważne podejście własnych dzieci do zajęć:
„młodzież uważa, że już wie”, „młodzi ludzie mają swoje rozumy i jak to młodzi
wiedzą lepiej”, „bo chłopcy podśmiewują się z takich tematów”, „dzieci uciekają
z lekcji, na których mogłyby się dowiedzieć czegoś o współżyciu, a szkoła nie
ma sposobów, żeby zmusić je do chodzenia”, „dzieci się śmieją i z tych lekcji
nic nie wynika”.
Według badanych, młodzi Polacy mają dziś do dyspozycji
znacznie więcej źródeł informacji niż ich rodzice, kiedy byli w ich wieku.
Wśród nich wymienia się Internet, telewizję czy czasopisma kolorowe. Zdaniem
respondentów młodzi Polacy, podobnie jak oni sami, na ogół czerpią wiedzę w
sposób „spontaniczny”, przypadkowy i niekontrolowany. Ponadto zdaniem dziadków,
w dobie Internetu młodzi ludzie mają wiedzę na temat zachowań seksualnych i
wiążących się z tym konsekwencji, ale wykazują brak asertywnych zachowań lub
nie potrafią pod wpływem emocji
i alkoholu jej wykorzystać. Zdaniem rodziców dzieci są już wyedukowane przez m.in. media, które epatują seksem. Wszystkim ten temat osłuchał się i opatrzył, przez co zarówno rodzice jak i dzieci uważają, że wszystko o seksie wiedzą. Dlatego rodzice nie mają poczucia winy, iż zaniedbali edukację seksualną własnych dzieci. Część respondentów w ogóle uważa, że nie mogła zapobiec wczesnemu rodzicielstwu córki/syna. Większość rodziców czuje się bezradnych, ponieważ nie są autorytetami dla własnych dzieci, które ich nie słuchają i nie chcą z nimi rozmawiać. Świadczą o tym następujące wypowiedzi respondentów:
• Chyba nic nie można było zrobić, jesteśmy bezradni, ta
sytuacja nauczyła nas pokory, do życia, do wszystkiego, do naszych oczekiwań
(…) można mówić, ale co z tego dotrze?
Nie ma żadnej gwarancji. Kto będzie słuchał jakiś „dziwnych” opowieści czyli
gadania rodziców? Młodzi muszą się przekonać na swojej skórze. Można
przestrzegać, nawet trzeba, ale nie można ustrzec. Cała ta sytuacja tyle mnie
nauczyła, trzeba przestrzec, uczulać, mówić, ale co dzieci zrobią z tą wiedzą,
to nie mamy na to wpływu.
• Czy można im jakoś pomóc? myślę że chyba nie, to jest coś
takiego, ten owoc zakazany, że się tak chce go spróbować, że się dopiero po
wszystkim człowiek zastanawia jakie będą konsekwencje („podwójnie młodociana”
rocznik 1970).
• Bo ja wiem jak zapobiec? Moje dziecko było wychowywane
i
rozmawiało się na ten temat, ale jednak to oni zdecydowali, że stosunek odbył
się bez zabezpieczeń.
Zdaniem prof. Zbigniewa Izdebskiego rodzice mają prawo
oczekiwać, że to inne instytucje, a nie oni, wezmą odpowiedzialność za edukację
w zakresie seksualności. – Z punktu
psychologicznego jest to uzasadnione. Ale to absolutnie ich nie usprawiedliwia,
by nie egzekwować od szkoły rzetelnego przedstawiana młodym ludziom wiedzy o
wychowaniu seksualnym. Rodzice nie powinni się usprawiedliwiać, że nie mają
wpływu na wychowanie swoich dzieci, ponieważ nie są dla nich autorytetem.
Widząc, że szkoła się w to nie angażuje, sami tej aktywności też nie
przejawiają – mówi prof. n. hum. Zbigniew Izdebski.
Receptą na skuteczne przekazywanie wiedzy może być
realizacja rzetelnej edukacji seksualnej od początku szkoły podstawowej,
a
także kompetentna „domowa edukacja seksualna”, czyli umiejętność prowadzenia
dialogu na tematy związane z życiem seksualnym w „trójkącie” : rodzice – dzieci
– szkoła. Przede wszystkim należy jednak przełamać „bariery wstydu”, żeby to
normalnie można było powiedzieć dzieciom, że jeżeli już się decydują, to niech
po prostu stosują środki antykoncepcyjne,
takiego czy takiego typu i niech chronią siebie po prostu przed tym. Po
co mają sobie komplikować życie w młodym wieku? (rocznik 1954). Tym bardziej,
że Internet i media nie zastąpią mądrego dialogu między rodzicami a dziećmi na
temat życia seksualnego i jego konsekwencji.
Kampania na Rzecz
Świadomego Rodzicielstwa „Kiedy 1+1=3”
Inspiracją do powstania Kampanii były niepokojące statystyki
dotyczące nieodpowiedzialnych zachowań seksualnych młodych ludzi, a także
niedostateczna wiedza nt. antykoncepcji w Polsce. Potwierdziły to przeprowadzone
w kwietniu 2008 badania nt. postaw i zachowań seksualnych młodych Polaków,
badanie sytuacji młodocianych matek i młodocianych ojców (2009), a także opinie
„młodocianych dziadków” (2010). Celem kampanii jest edukacja młodych ludzi nt.
odpowiedzialnych zachowań seksualnych poprzez uświadamianie ich, że z seksem
zawsze będzie wiązał się temat macierzyństwa i rodzicielstwa. Kampania na Rzecz
Świadomego Rodzicielstwa ma za zadanie promować wiedzę antykoncepcyjną oraz
świadome planowanie rodziny, aby w przyszłości rodzicami stawali się ludzie
dojrzali do decyzji o posiadaniu potomstwa. Zdaniem specjalistów głównym
czynnikiem pozwalającym realizować świadome rodzicielstwo jest wiedza. Bez
informacji na temat antykoncepcji i bez swobodnego dostępu do niej, nikt nie
zrealizuje skutecznie swoich planów, szczególnie w tak delikatnej materii jaką
jest sfera intymna. Dlatego organizatorzy Kampanii postawili sobie za cel
edukację.
W ramach przeprowadzonego Miesiąca Świadomego Rodzicielstwa Kampania odwiedziła z akcjami edukacyjnymi w roku 2008: Lublin, Kraków, Wrocław i Gdańsk, w roku 2009: Białystok, Kraków, Olsztyn, Łódź i Poznań, a w tym roku: Zieloną Górę, Kraków, Katowice, Kielce, Rzeszów. W każdym mieście była możliwość skorzystania z porad specjalistów: ginekologa i/lub seksuologa. Patronat honorowy nad Kampanią objęli: Polskie Towarzystwo Ginekologiczne i Towarzystwo Rozwoju Rodziny. Inicjatorem Kampanii jest firma Gedeon Richter Marketing Polska Sp. z o.o. – patron świadomego rodzicielstwa.
na zdjęciu: prof. Z. Izdebski