Co na prawdę mówią mężczyźni ?

Mimo że (teoretycznie) posługujemy się tym samym językiem, dojście do porozumienia może być zadaniem znacznie trudniejszym, niż zdobycie szczytu Himalajów bez butli tlenowej. Wie o tym każda kobieta, która choć raz rozmawiała z mężczyzną.

Okazuje się, że ich „czarne” nie zawsze znaczy czarne dla nas. Mylisz się także, odczytując zdanie: „Tak, mógłbym kupić karpia”, jako deklarację zrobienia zakupów. Jeżeli pokusiłaś się o taką właśnie interpretację, to nie zdziw się, że głównym daniem na wigilijnym stole okażą się sardynki z puszki.

Jak pisze Linda Papadopoulos w książce pt. „Co mówią mężczyźni, co słyszą kobiety”: „Kobiety i mężczyźni rozmawiają ze sobą, ale źle interpretują to, co mówi druga strona, a konsekwencje często bywają bolesne. […] Tak jak musimy brać pod uwagę odmienności kulturowe osoby pochodzącej z innego kraju, tak musimy się spodziewać różnic kulturowych dochodzących do głosu, kiedy próbują się porozumieć mężczyzna i kobieta. Od prowadzenia samochodu, przez kwestie mody, po pytanie, jak długo można trzymać w lodówce resztki chińskiego dania na wynos, zanim zaczną grozić zatruciem – prawdopodobieństwo zaistnienia konsensu pomiędzy przeciętnym mężczyzną a przeciętną kobietą jest niewielkie”.

Czy to znaczy, że mężczyzn naprawdę nie da się zrozumieć? Spokojnie! Instrukcja obsługi jest prostsza, niż myślisz. Przygotowaliśmy dla ciebie krótki przewodnik, dzięki któremu poradzisz sobie w najbardziej problematycznych sytuacjach.

Pierwsze spotkania
Rafał i Monika wybrali się na pierwszą wspólną kolację. Restauracja jest przytulna, jedzenie wyśmienite, za oknami widać padający śnieg. Wszystko toczy się doskonale do momentu, w którym Rafał spogląda na zegarek.

MONIKA: Wybierasz się gdzieś?
RAFAŁ: Nie, tylko sprawdziłem, która godzina. (Dlaczego się mnie czepiasz? Czy nawet już nie można spojrzeć na zegarek?)
MONIKA: Jeżeli musisz iść...
RAFAŁ: Nie, naprawdę chciałem tylko sprawdzić czas. (Chcesz, żebym sobie poszedł? Cóż, skoro ci się nie podobam...)
MONIKA: Poprośmy o rachunek. Jutro muszę wcześnie wstać.
RAFAŁ: Jesteś pewna? Podają tu naprawdę nieziemskie lody karmelowe. (Próbuję ostatniej szansy – jeżeli mi odmówisz, to znaczy, że chcesz, żebym dał ci spokój).

Monika kręci głową. Zirytowany Rafał reguluje rachunek. Nie odzywa się przez całą drogę powrotną. Potem też się już nie odzywa… Możemy się założyć o co tylko chcesz, że przynajmniej raz w życiu miałaś podobną sytuację – po udanej według ciebie randce, facet po prostu zapadł się pod ziemię. Dlaczego? Wyjaśnijmy od razu wątpliwości: jego komórka raczej nie zginęła w tragicznym wypadku. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że źle zinterpretowałaś jego słowa. Paradoksalnie mogłaś przy tym mieć jak najlepsze intencje. W tym przypadku sprawdza się stare porzekadło, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Kobiety mają wrodzoną skłonność do odgadywania potrzeb bliskich im osób. Monika zauważyła, jak Rafał spogląda na zegarek, i zinterpretowała to jako oznakę zmęczenia. Aby wyjść naprzeciw jego potrzebom, zaproponowała wcześniejsze zakończenie spotkania, mimo że naprawdę dobrze się bawiła.

Tymczasem Rafał… uznał, że po prostu nie przypadł jej do gustu. Panowie są, niestety, wyjątkowo przewrażliwieni na swoim punkcie. Dlatego, szczególnie na początku znajomości, nawet neutralne komunikaty mogą odczytywać jako brak zainteresowania z twojej strony. A wtedy wolą sami szybko się wycofać, zanim ty dasz im kosza. Jaka jest na to rada? Jeżeli facet jest faktycznie interesujący, nic nie stoi na przeszkodzie, aby mu to powiedzieć. Wystarczy na koniec randki zaznaczyć, że naprawdę dobrze się bawiłaś i masz nadzieję na powtórkę.

źródło: polki.pl

ostatnia aktualizacja: 2009-12-28
Komentarze

Studencka Marka

odpowiedz na wszystkie pytania



W ciągu ostatnich 30 dni zagłosowano (przeliczam) razy w naszych ankietach
Polityka Prywatności